niedziela, 12 czerwca 2011

Alicjo, gdzie jest Twoja wiedza?

Biblia zagięła. Mnie zagięła, no i kiedyś musiał nastąpić "ten pierwszy raz". Cofam zdanie. Nie podoba się, jest TAKIE banalne i niewłaściwe jak na mój blog, TEN blog.

Kilkakrotnie wspominałam, że pojawiły się kolekcje z cyklu "RESORT". Sądziłam, że jest to "modowa świeżynka". Coś pojedynczego, niecyklicznego.

Na "Dzień dobry" wystartowała marka Chanel z KL, który został skrytykowany. Za nim, krokiem podążył Oscar de la Renta, Erdem (I <3 U), Max Mara czy Bottega Veneta. Aktualnie, reszta. I ta "reszta", to przede wszystkim "gwiazdy" najwyższego formatu: Balenciaga, Burberry Prorsum, CK, Carolina Herrera, Donna Karan, LV, Marc Jacobs (w dwóch wydaniach), Missoni, YSL czy Zac Posen i wielu innych, których nazwiska są obce. Na pierwszy odstrzał pójdzie Burberry. Dominują głównie trencze i ciepły, nasycony, pełen radości żółty kolor. O, słoneczny. Pojawiły się i dzwony. Czyżby "era rurek" zmierzała w siną dal?



Balenciaga nie pasuje. Odbieram go trochę inaczej; inaczej niż zwykle. Pytam ponownie.. Czy maxi torby stają się podręcznymi kopertówkami?
Nie potrafię sobie wyobrazić takiej nieporęczności torebki(?).

Calvin Klein jest bardzo skromny. Stosunkowo mała ilość modeli, kolory i wzory podstawowe. Prostota kolekcji nie przemawia do mnie, choć powinno być na odwrót, bo skromność pasuje do mnie, nie wspominając o minimalizmie czy biało-czarnym połączeniu.

Diane von Furstenberg pasuje do Pani Rykiel. Jest bardzo kolorowo, czasami nawet nieznośnie. Ale fajnie. Jej fasony są lekcją dla osób, które nie mogą wpasować się w rytm trendu "wszystkie chwyty dozwolone", a więc łączę ubrania według uznania :-).







I przyszedł czas na Panią Karan. Jest wielka, bowiem jej kolekcja i mnie zaskoczyła. Spodziewałam się "normalności", codzienności ubrań, a daje Nam czystą elegancję. Nie wymuszoną, bardzo delikatną, a przede wszystkim "ze smakiem".







Moja miłość Louis Vuitton już nią nie jest. Nie rozumiem przesłania jego kolekcji. Niegdyś bóstwo było pięknem objawionym, teraz zagubiłam się w jego projektach.
Dobrze, że modelka jest stała, aczkolwiek jej "zachowania" są dla mnie niezrozumiałe.
O co kaman, my dear?



Jednakże Marc Jacobs projektujący jako MJ uhonorował sam siebie poniższym projektem:



Dalsze miejsce w alfabecie zajmuje Michael Kors.
Figury geometryczne czy różowe cętki będą wkrótce, ale i kosmiczne stworzenia nadlecą na naszą półkulę niebawem.



Aleję osobistości zamyka Zac Posen. Doczepiłam się do LV, że pozy modelki są dziwne, a co można by powiedzieć o modelce, którą przedstawiam poniżej?
Odrzucam detale, a skupię się na najważniejszym.
Proszę Państwa, poproszę o oklaski dla najlepszej kolekcji "RESORT 2012".






Przejrzałam kolekcje prawie wszystkich projektantów mody. Znanych i tych mniej. Każdy z nich chce, aby klientela nosiła nietuzinkowe ubrania.
Wszystko jest na topie. Słoneczne kolory, te neonowe i najbardziej podstawowe. Proste fasony, wzorzyste sukienki i przeróżne kombinacje odcieni. Pojawią się spódnice z kolorową podszewką, białe sztyblety i szare kozaki do kolan. Nie ominą nas pikowania, fantazjowanie czy skarpetki w sandałkach.
Będzie na brązowo, w grochy, a przede wszystkim bardzo ciekawie :-).

Pozdrawiam,

AS

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz