wtorek, 3 maja 2011

Jestem zdrowa i normalna.

Blogerki. Jest ich sporo.
Różnimy się między sobą wiekiem, narodowością, cechami charakteru, stylem i zasobnością portfela. Piszemy o modzie, gotowaniu, życiu czy literaturze. Mogłabym rzec, że co blog, to nowy blog, bo jest on inny.
Tak samo jak i my- kobiety, jesteśmy odmienne, ulepione z innej gliny i ukształtowane inaczej.

Żyjąc w świecie blogging'u, czasami przeglądam strony innych blogerek. Jestem fanką tylko jednego (bloga), który odwiedzam dość regularnie, a właściwie to za każdym razem, kiedy to ukaże się nowy post "Polki mieszkającej w Szwecji".

Polubiłam babeczkę. Jest młoda i ładna, często shopping'uje (elementem prowadzenia bloga związanego z przedstawianiem własnych stylizacji jest nałogowe chodzenie na zakupy, ponieważ nowa stylizacja = nowy post).
Za wyjątkiem kompozycji, umieszcza ona wpisy dot. wystroju swojego lokum, wyjść i podobne takie. Można wywnioskować, że jest szczęśliwa i prowadzi wygodne życie, które udoskonala drobnymi przyjemnościami.
W dniu dzisiejszym ukazał się jej nowy post, w którym jest napisane, że kobieta powinna dbać o siebie. Ucieszyłam się niezmiernie po przeczytaniu prasówki, ponieważ sądziłam, że tylko ja (jedna i jedyna :)) uważam, że kobiety powinny być piękne, a przede wszystkim zadbane. W sposób bardzo delikatny wyjaśniła w czym jest sęk. Oczywiście, że mowa była o ubraniach, kosmetyce jak również o wierze w siebie. Kiedy kobieta czuje się pewnie, każdego poranka budzi się z uśmiechem na buzi i chce jej się żyć, to cały świat dookoła niej wierzy, że tak właśnie jest. I w pełni popieram taką filozofię. Ba, całym sercem dołączam się do niej, bo nie ma bardziej ślicznego widoku niż atrakcyjna i zadowolona z siebie kobieta, która promienieje.

Przy okazji, chciałabym życzyć wszystkim Paniom pełni sił i czasu dla samych siebie. Miłego tygodnia.

AS

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz