niedziela, 30 stycznia 2011

We love "VOGUE" & the latest collections "Couture Spring 2011"

Paryż wita nas. A tak właściwie to (witają nas) pokazy najnowszych kolekcji Couture na sezon wiosenny 2011.
Coroczne show rozpoczął Christian Dior. Nietuzinkowo, niebanalnie, dość czerwono. Tkaniny, faktury kołyszą się. Mamy powiew, wiatru powiew.
W mojej dość krytycznej ocenie postaram się być obiektywna (wyjątkowo). Runway'owe zdjęcie nie przedstawią tego, co ja lubię. Pokażę to, co in. może się spodobać. Oczywiście, że nie zabraknie ponadczasowej Chanel i strojnego Valentino. Tym razem, dodam coś od Givenchy i jego "spojrzenie" na "Couture".
J.P Gaultier nie jest mroczny; jest zwyczajnie sobą, tak jak większość jego kolekcji i niekoniecznie tych "fast fashion".
A u Armaniego zaskoczyły mnie kolory. I ten połysk, metaliczny połysk. Bomba, na co-najmniej "szóstkę z plusem".
Szkoda tylko, że dzisiejsze Couture jest takie skromne.. Niegdyś projektanci tworzyli po kilkaset wzorów do jednej kolekcji. Nie będę narzekać- kolekcje?? Zwyczajnie są piękne..
Zapraszam, pierwszy do odstrzału jest Dior. Christain Dior.








I jeszcze więcej:





Teraz, spokojnie.. Powiew elegancji :) Valentino, s'il vous plaît!







Trochę odmiany.. Może nowoczesności? Armani Prive.







Chanel. Mademoiselle Chanel stworzyła największą ilość kompozycji. 67. Największą z całej szóstki, którą tutaj przedstawiam.








I przyszedł czas na ostatnią odsłonę. Najbardziej zaskakującą. Inspiracji można szukać wszędzie. Tak jak Givenchy.







I ostatni, niekoniecznie najgorszy. Jean Paul Gaultier





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz