środa, 16 stycznia 2013

Ave Maria, Dolce!


A raczej powinnam była napisać "Do boju, do boju Dolce!".

Francuski Vogue (dzisiejsza i jedyna Biblia Mody) publikuje zdjęcia z pokazów mody kolekcji męskiej (F/W 2013/14), i co dziwniejsze, to włoskie kmiotki przodują w tej prezencji.

W swoich wypowiedziach często wspominam promienny duet Dominico Dolce & Stefano Gabbana, i tym razem postanowiłam, że podejmę ich u siebie, w swojej najnowszej publikacji.

Zacznę na spokojnie i taką zachowawczą minę zachowam.

Myślałam, że będzie to sensacją. Spodziewałam się "bum", jednakże jest szaro, buro, mała ciekawie.
Projektanci lansują jednokolorowe połączenie koszuli i krawata, wzór spodni jak u królowej Vivienne (rozmieszczenie rozporka, kolekcja S/S 2011), czarne kubraczki (sweterki z dolną linią na wysokości brzucha), atłasy, futrzane kołnierze.
Bardzo mocno inspirują się "boskością", kościołem, okay- motywami religijnymi.
Umieszczają je na przewiewnych bluzkach, z rozkloszowanym zakończeniem rękawa, poniżej linii łokcia. Dodają "kujonki", medaliki, paski i koronki.
Pojawiają się jednorzędowe guziki i marynarki.
Nie zauważam "brakującego ogniwa" - the latest trend - rękaw, którego długość kończy się poniżej kostki, natomiast u wszechmocnie uzdolnionych Projektantów jest "powyżej".





"Te ostanie marynareczki" stanowią absolutny hit.
Kolekcja usypia, obfituje mnogością modeli (w podwójnie rozumianym znaczeniu), ale to wierzchnie ubranie jest "godne", jak mówi dzisiejsza młodzież.

Kilka wzorów przekłada się również jako zdobienie płaszczy (dualizm?), które definiuję jako "kwiecisty błogostan".




Dopytuję samą siebie "Skąd ta inspiracja?".
Motyw jest jasny, a o co chodzi z "tym przekazem"?

Główkuję nad "rozporkami", nie deprecjonuję Monarchów, i głośno zadaję pytanie "Czy zmowa wśród projektantów jest możliwa?".
Pośpiesznie odpowiadam: tak & nie. I nie warto doszukiwać się klarownej odpowiedzi.

Tymczasem, zamykam publikację i błogosławię Im, i niech Im będzie.
Siebie natomiast stawiam pośrodku i z otwartymi rękoma zwracam się ku Niebiosom szepcząc "I co mi Panie dasz?".

Szczęścia Wam życzę,
as

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz