sobota, 26 marca 2011

Drogie Panie, ogarnijcie się!

Tego na tym blogu jeszcze nie było, abym uraczyła Państwa dwoma postami w przeciągu 24 godzin.

Jak widać, wszystko jest wykonalne, wystarczy dobry materiał + natchnienie.
Nie jest tajemnicą, że jestem fanką dobrego zachowania. W ostatnim czasie stałam się przewrażliwiona na punkcie wyglądu i zachowania Polek (nie generalizuję, ale mowa jest o kobietach w nieograniczonej rozpiętości wiekowej).

Odczuwam bardzo duże niezadowolenie, kiedy to młoda dziewczyna niepoprawnie prowadzi się, bądź jest niepoprawnie pijana. Na mój plus, ale nie wiem, co dzieje się w głowie panny (pani) "porządnie wstawionej".
Każdy ma swój powód, aby mieć gorszy dzień, ponieważ problemy i zmartiwenia rodzą się na każdym kroku, jednak (w moim przekonaniu) "zapijanie" jest dobre na moment. A w dodatku, bardzo ulotne.

Powracając do zachowania. Alkohol - OK; dobry humor, aby pożartować (zaznaczam, że..) w miejscach publicznych - rozumiem; przekleństwa - zależą od sytuacji i nie zawsze świadczą o tym, że nasza "buzia jest rynsztokiem", jednakże nie potrafię pojąć gdzie kobiety zagubiły swoją kobiecość i maniery, które niegdyś wynosiło się z domu.

Lata przedwojenne bądź międzywojenne wieku ubiegłego są dla mnie kwintesencją, czytością prawdziwej damy. Pomijam aspekty ówczesnych trendów mody, ale Panie umiały dopasować się, a właściwie, to powinnam napisać, że "wpasować się" do każdej sytuacji, rozwiązać "nieczysty" problem czy pokazać francuską wyższość.
Niestety, w dzisiejszych czsach tylko drobna część damskiej populacji poprawnie odczytuje i przekłada na swoje życia znaczenie "STYLU" (przypominam, że "styl" nie jest definiowany jako moda, tylko moda).
O randze naszego zachowania nie świadczy również pozycja, którą zajmujemy na drabinie społecznej. Śmiało mogę powiedzieć, że ze stylem każdy może się urodzić, bądź można go nabyć. Gwarantuję, że różnica w eleganckim zachowaniu odczuwalna jest "ot tak".

Moja krótka publikacja nie wynika z mentalności bycia Polką czy złego humoru, ale jest czystą obserwacją kobiet. Nie dołączę zdjęć czy in. publikacji, ponieważ sam tekst doskonale zobrazował problem, mój problem.

Z pozdrowieniami,
Alicja

2 komentarze:

  1. "Lata przedwojenne bądź międzywojenne wieku ubiegłego są dla mnie kwintesencją, czystością prawdziwej damy" zapomniałaś dodać, kwintesencją damy zniewolonej przez patriarchat, zmuszonej do bycia "kobiecą" czyli subtelną cichą, ale przede waszytkim posłuszną. Ciesz się, że dziś kobieta może decydować o swoim zachowaniu, a więc także upić się i nie zawracać sobie głowy by być d a m ą.

    OdpowiedzUsuń
  2. To prawda, nie każdy potrzebuje być damą, może i nawet nie każdy powinien nią być. Każdy się zachowuje jak mu pasuje, jak chce być widziany w danej sytuacji. Nie ma co sobie tym zawracać głowy. Wokół nas jest tyle gówna, że nic nie poradzimy.

    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń